Temat delikatny, ale co tam.
Jakiego wyznania jesteście? Nie chodzi mi o "matka katoliczka, ja jestę ateistom, ale jak ktoś mnie napadnie wołam O BOŻE!" tylko w co naprawdę wierzycie.
Ja - AGNOSTYK.
Moja rodzina jest katolicka, ale ja juz dawno podziękowałam kościołowi katolickiemu za bzdury w Biblii, za pedofilię ukrywaną i ogólne pranie mózgu.
Offline
Deviantowicz
ja również kwalifikuje sama siebie pod agnostyka
choć do kościoła jestem zmuszona chodzić ale strasznie odrzuca mnie
i nie zgadzam się z wieloma złażeniami naszego kościoła katolickiego
który często brnie dalej w swoich od lat już wiadomo mylnych założeniach
i sam się w tym zaczyna gubić wymyślając coraz to coraz to ze sobą sprzeczniejsze
założenia w których co zabawne nic nie słychać w biblii
generalnie też po przykładzie niektórych katolików łatwo taką opinie o tym nabrać
heh... nie mam nic do katolików puki ci nie pchają mi się ze swoją wiarą
zresztą... takie zjawisko pchania się z wiarą wszędzie jest typowe dla sporej ilości wyznań
Offline
Cóż, w moim przypadku jest właściwie tak jak w waszym. Wierzę w Boga, ale nie chodzę do kościoła od jakiegoś roku. Już wtedy od jakiegoś czasu czułam zniechęcenie. Największa kumulacja nastąpiła w momencie, kiedy na mszy kazanie wygłaszał franciszkanin. Skromny, pobożny człowiek, osobiście nie mam nic przeciwko zakonnikom, mówił o cechach dobrego człowieka i mówił o ubóstwie.. Jakieś dwadzieścia minut później, jak już jest po mszy i ogłoszenia duszpasterskie, wychodzi na ambonę ksiądz i słyszę takie słowa mniej więcej: "Patrzcie, jaki mamy piękny, pozłacany ołtarz." Dobrze, że już był koniec, bo bym wyszła w trakcie.
Poza tym, dużo przemyśleń, otworzyły mi się też oczy na wiele spraw, nie tylko na zakłamanie kościoła, ale na to, jaki kit wciskają ludziom..
Offline
Deviantowicz
Natanei napisał:
Cóż, w moim przypadku jest właściwie tak jak w waszym. Wierzę w Boga, ale nie chodzę do kościoła od jakiegoś roku. Już wtedy od jakiegoś czasu czułam zniechęcenie. Największa kumulacja nastąpiła w momencie, kiedy na mszy kazanie wygłaszał franciszkanin. Skromny, pobożny człowiek, osobiście nie mam nic przeciwko zakonnikom, mówił o cechach dobrego człowieka i mówił o ubóstwie.. Jakieś dwadzieścia minut później, jak już jest po mszy i ogłoszenia duszpasterskie, wychodzi na ambonę ksiądz i słyszę takie słowa mniej więcej: "Patrzcie, jaki mamy piękny, pozłacany ołtarz." Dobrze, że już był koniec, bo bym wyszła w trakcie.
Poza tym, dużo przemyśleń, otworzyły mi się też oczy na wiele spraw, nie tylko na zakłamanie kościoła, ale na to, jaki kit wciskają ludziom..
największy problem jest taki że religia jest mieszana z polityką a tak być nigdy nie powinno
Offline
Oczywiście - przede wszystkim - rozdzielność polityki i kościoła, a dwa - zniesiony CELIBAT.
Pop może mieć żonę, pastor może mieć żonę, imam może mieć żonę, rabin może mieć żonę - tylko kur*a klecha katolicki nie może mieć żony....
Offline
Officerka napisał:
Oczywiście - przede wszystkim - rozdzielność polityki i kościoła, a dwa - zniesiony CELIBAT.
Pop może mieć żonę, pastor może mieć żonę, imam może mieć żonę, rabin może mieć żonę - tylko kur*a klecha katolicki nie może mieć żony....
Dlatego dręczą niewinne dzieci i zwalają na nie winę.
Offline
Officerka napisał:
Taaak....bo to dzieci je uwodzą....
Dokładnie. I to też wina tego, że między rodzicami dzieje się źle i to przechodzi na dzieci, które potem lgną do miłości. Tak, na pewno dziesięcioletni chłopczyk pcha Ci się, zboczeńcu do łóżka, i rozkłada przed Tobą nogi, bo brak mu rodzicielskiej miłości. Nie przeklnę bo nie wypada, no ale..
Offline
Deviantowicz
Ja tam jestem niby katoliczką. Czasami już sama nie wiem, w co mam wierzyć. U nas na kazaniach ksiądz takie bzdury gada, na przykład o aborcjach, że tylko mama mnie powstrzymuje przed wstaniem i opuszczeniem świętego przybytku.
Offline