Głupia gra w opowiadanie w którym każdy może wnieść coś od siebie.
Piszę początek, a w komentarzach zamieszczajcie ciąg dalszy.
To może być cokolwiek. Powstrzymajcie się od używania wulgaryzmów tylko proszę ^^"

Dawno dawno temu żył sobie pewien chłopiec.

Który był bardzo biedny.




(Usunęło całą historyjkę! ._.)

Był tak biedny że nie martwił się że ktoś go okradnie bo nie miałby czego kraść... jedyne co miał to swój cudowny talent

Talent ten polegał na tym, że chłopak potrafił niesamowicie rysować. Umiał oddać rzecz niemal idealnie tak, jak była, taką jaką ją widział. Ludzi przedstawiał takimi, jakimi byli, najlepiej oddając ich spojrzenie oraz to, co często się pod nim kryło.

Kiedyś gdy rysował siedząc na kamieniu przy drodze do miasta podeszła do niego starsza kobieta. Kobieta była brzydka. Strasznie strasznie brzydka.